piątek, grudnia 29, 2006

Samochód elektryczny




Dziś gdy cena baryłki ropy przekracza 60 dolarów a ograniczenie emisji dwutlenku węgla wydaje się coraz większą koniecznościa przemysł i rządy wielu krajów szukają alternatyw. Jednak tegoroczna premiera filmu „Who killed the electric car?” (Kto zabił elektryczny samochód?) nie napawała optymizmem fanów tej technologii. Historia EV1 (Electric Vehicle) napędzanego energią elektryczną pojazdu marki GM, który po latach badań i prób został wycofany z amerykańskich dróg i wbrew protestom użytkowników zezłomowany, wywołała sporo dyskusji. Jednak jak się okazuje elektryczny samochód nie tylko nie został zabity ale ma się coraz lepiej i co chwila zaskakuje tempem rozwoju.
Latem zainteresowanie wzbudziła firma Tesla. Zaprentowany w Californii pojazd Tesla Roadster ma nie tylko świetny design ale również doskonałe osiągi. Do 100 km możesz rozpędzić go w 4 sekundy. Doskonałe przyspiesznie sprawia, że czujesz jak twoja głowa coraz silniej „przylega” do zagłówka a zza okna dobiega cię jedynie szum opon. Silnik elektryczny w przeciwieństwie do spalinowego jest niemal bezgłośny i do tego niesamowicie wydajny.




Koszt „tankowania” jest czterokrotnie mniejszy niż w przypadku tradycyjnie zasilanego bolidu. Jednak cena 100 tys. dolarów sprawia, że na razie jest to pojazd dla zainteresowanych ekologią gwiazd z Hollywood, które jednocześnie chcą czerpać radość z jazdy. Produkowane we współpracy z Lotusem 100 sztuk zostało sprzedane nim zdązyło opuścić bramy fabryki. Jednak Tesla na tym nie poprzestaje i już pracuje nad sedanem, który jak to ujął szef firmy : ”będzie duży, szybki i wydajny”.

Zamiłowanie do prędkości wykazuje również Ian Wright. Zaprojektowany przez niego elektryczny pojazd o dość enigmatycznej nazwie X1 z łatwością wygrał wyścig (zobacz film) z samochodami Ferrari 360 Spider i Porsche Carrera GT i osiągami ustępuje tylko tysiąc konnej bestii ze stajni Bugatti. X1 ma zasięg 160 km na bateriach, które ładują się w 4,5 godziny. Data ropoczęcia produkcji na razie nie jest znana.
Nie sposób pominąć propozycji firmy Phoenix Motorcars. Jej konstruktorzy rozwiązali kilka istotnych problemów, które dotąd trapiły tę branżę. Zaprojektowany przez nich SUV wyposażony został w litowo- jonowe baterie, które po podłączeniu do specjalnej ładowarki są gotowe do pracy już po 10 minutach! Ładowanie bezpośrednio z gniazdka trwa 7 godzin. Zamontowane w samochodzie baterie firmy Altairnano mają działać ponad 12 lat i nie zawierają w sobie ołowiu, który odpowiedzialny był za powszechne ostatnio problemy z bateriami w laptopach. Samochód przyspiesza do setki w ciągu 10 sekund. Zasięg po naładowaniu baterii -ponad 160 km. Cena pojazdu wynosi 45 000 dolarów.

Na rynku zadebiutowała również ciężarówka z napędem elektrycznym. Newton produkowany przez Smith Electric Vehicles będzie testowany przez lidera w branży przesyłek ekspresowych i logistyki – firmę TNT.

Inaczej do tematu podszedł GM. Skrytykowana w filmie „Who killed the electric car” największa na świecie firma motoryzacyjna postanowiła najwyrażniej poprawić swój image I na targach w Detroit zaprezentowała właśnie prototyp o nazwie Chevy Volt. W odróżnieniu od innych samochodów typu hybrid plug-in pojazd ten nie ma silnika spalinowego. Samochód ma mieć zamontowane baterie litowo-jonowe, które będzie można ładować po podłączeniu do gniazdka natomiast tankowana do baku benzyna ma służyć do generowania prądu. W ten sposób nie ma potrzeby instalowania dwóch oddzielnych silników (elektrycznego jak i spalinowego) oraz innych części. Oznacza to zarówno mniejszy koszt w produkcji tego typu pojazdu jak i mniejszą wagę (a tym samym mniejsze zużycie paliwa).

Koszty zasilania prądem elektrycznym są w USA średnio czterokrotnie niższe niż w przypadku benzyny. Biorąc pod uwagę fakt, że w Europie paliwa są ponad dwukrotnie droższe niż za oceanem samochody z napędem elektryczym mogą za parę lat stać się dla nas jeszcze bardziej kusząca propozycją. Na razie pojazdy dostępne na europejskim rynku kuszą londyńczyków. Prywatni klienci i firmy w stolicy Wielkiej Brytanii mogą tu zaoszczędzić znaczące sumy na licznych opłatach gdyż samochody elektryczne zwolnione są z opłat za:

Podatek drogowy ok. 100 funtów rocznie w zależnosci od samochodu
Oplata za wjazd do niektórych dzielnic Londynu (congestion charge) -8 funtów za dzień (wprowadzenie podobnej opłaty rozważają inne europejskie miasta).
Niektóre gminy chcą wprowadzić bezpłatne parkowanie dla EV No i nizsze wydatki związane z zasilaniem samochodu – jazda EV jest po prostu tańsza.

Rocznie to może byc kilkaset funtów choć kwota może dochodzić do 1700 funtów jesli w centrum Londynu bywa sie codziennie. W ekstremalnym przypadku wg goingreen.co.uk G-whiz, który jest dziś najpopularniejszym elektrycznym samochodem (po ulicach Londynu jeżdzi ich obecnie ok. 850) może zoaszczędzić Ci ok. 8000 funtów.

Dodatkowe informacje:


Jak się okazuje nie tylko zapaleńcy z calcars przerabiają samochody. Oto Polska myśl techniczna: -)
xlabs.pl oraz www.samochodyelektryczne.pl/

Więcej na temat pojazdów elektrycznych w książce: Plug-In Hybrids: The Cars That Will Recharge America by Sherry Boschert.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hi